

Frekwencja to podstawa…Ostatnio wyprawiłam niezłe przyjęcie. Zaprosiłam znajomych wraz z dziećmi i… nie spodziewałam się, że przyjdą wszyscy. Pogoda uniemożliwiła jednak wyjście na werandę i ogród, więc wnętrze tętniło życiem, a wszędzie wokół unosił się piękny aromat jedzenia.

W drzwiach pojawiali się kolejni goście, dlatego coraz częściej musiałam zrzucać fartuch i prosić o pomoc przy gotujących się potrawach. Początkowo czynność ta wykonywana była przez dorosłych, później już tylko nadzorowali pracę swoich pociech.
W końcu przekazali dzieciom pełnię władzy w tej magicznej, przestrzeni o ogromnym potencjale, jakim jest kuchnia...

Fruwający tort, sos pomidorowy, sok i czekolada na ścianach…Dzieciaki ochoczo zamieniły zabawki na składniki potraw o różnych konsystencjach, barwach, teksturach i zapachach. Prawdziwa eksplozja zmysłów szybko przeniosła się początkowo ze stołu na podłogę… Z czasem powiało nudą, ale na szczęście dziecięca wyobraźnia nie zna granic - oto latające kawałki soczystego ciasta zaczęły miękko lądować na niedawno malowanych ścianach.
Winogronowe pociski i nadziewane rogalikiW pokoju dziecięcym, wymyślny kącik ze smacznymi rogalikami i konfiturą pełnił rolę „zbrojowni” z czekoladową i winogronową amunicją… Co z tego, że zwinne dzieci wykonywały skuteczne uniki, skoro zgodnie z prawami fizyki chybione pociski i tak osiągały cel, rozbryzgując się na… ścianach.
Ach te słodkie, rozpuszczające się w dłoniach ciasteczka…Przyszła pora na nietypową konkurencję - „wybieganie kalorii” z ciastkami w rękach. Schody okazały się wymarzoną bieżnią do tego celu.
Niestety i w tej przestrzeni ucierpiały śnieżnobiałe ściany w jednym z „Off-white’ów”. Początkowo jeden z dorosłych gości na bieżąco zmywał zabrudzenia, z czasem poddał się i pozostawił klatkę schodową sam na sam z ciasteczkowymi potworami…
Coś dla ochłody…Po zakończonej bieganinie po schodach, dzieciaki wylądowały na drugim piętrze w drugiej kuchni, gdzie wyciskały sok używając mojej ulubionej wyciskarki otrzymanej od babci.
Piękny zapach mandarynek i pomarańczy unosił się w pomieszczeniu, gdy wyciskarka pochłaniała kolejne owoce. Niestety, nie cała produkcja trafiła prosto do szklanek, bo całkiem pokaźna część przepysznego soku chlapała ścianę przy blacie.
I poszli…Goście wyszli, a w domu nastała błoga cisza. Oznaczało to, że wreszcie zostałam sama…. z całym bałaganem. Totalnie zmęczona, najzwyczajniej na świecie zasnęłam…
Koszmar…To nie była spokojna noc. Gdyby ktoś wszedł do mojego snu, zobaczyliby taki oto obraz, który powracał niczym bumerang…
Poranek i ocena strat…Nazajutrz, gdy wstawałam, najbardziej przerażała mnie wizja ponownego malowania części ścian. Rzeczywiście niektóre z nich były w opłakanym stanie.


ODWIECZNE PYTANIE I TEN SAM DYLEMAT... Lateksowa, dyspersyjna, emulsyjna? Jak myślisz, która farba jest lepsza i na czym polegają różnice pomiędzy nimi? A może wcale […]
Wiedziałam, że Diana zagości jeszcze na moim blogu. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami autorka Gray House Stories nie wytrzymała zbyt długo bez malowania… Tym razem postanowiła […]
Klimatyczny przedpokój – od bieli do oliwkowej szarości... Współpraca z pasjonatami designu to zawsze inspirujące doświadczenie. Każdy projekt przynosi nowe wyzwania i odkrycia. Diana, bohaterka […]

B.M. Polska Sp. z o.o.
ul. Połczyńska 100,
01-302 Warszawa
tel. +48 22 533 52 90
Drogi Kliencie, aby zapewnić wygodę, bezpieczeństwo i radość z zakupów, nasz sklep przechodzi ostatnie testy. Wkrótce otrzymasz doskonałe narzędzie do dyspozycji.
Tymczasem możesz złożyć zamówienie pod adresem mailowym onlinestore@benjaminmoore.pl lub telefonicznie +48 22 533 52 90, mobile: +48 519 116 526
Benjamin Moore Team.