Stara miłość nie rdzewieje…
Właściciele prezentowanej, ponad 400-metrowej rezydencji w Konstancinie od dawna znali się z architektem wnętrz - Piotrem Płużkiem, który dekadę wcześniej zaprojektował im apartament na warszawskim Mokotowie.
Komu powierzyli remont nowej inwestycji? Wybór był oczywisty.
W efekcie blisko 10 miesięcy pracy zespołu architektów z „Piotr Płużek Studio” powstał niesamowity projekt eleganckiej, wyważonej i bardzo interesującej przestrzeni.
Właściciele nie chcieli działać w pośpiechu dlatego z odpowiednim wyprzedzeniem zjawili się w pracowni. Architekci mieli komfortowe warunki do tego, żeby ich koncepcja mogła w pełni dojrzeć i aby dopracować wszystkie detale przed rozpoczęciem etapu wykonawczego.
Naturalnie prezentowany obiekt pomalowano ekskluzywnymi farbami marki Benjamin Moore.
Tak powstały okazałe wnętrza rezydencji, zaprojektowane w duchu ponadczasowej klasyki z elementami art deco.
Stalowa krata… dzieli, wyznacza przestrzeń. I może być piękna.
Jeżeli miałabym wskazać element, który zrobił na mnie największe wrażenie w całym tym wnętrzu, to z pewnością będzie to efektowna przegroda stalowo-szklana, która oddziela wiatrołap od pozostałej części holu wejściowego.
Zobaczcie zresztą sami – dostojna, wysoka na 6 metrów, po prostu piękna!
W całości zaprojektowana została przez zespół projektantów z „Piotr Płużek Studio”, a jej geometryczny charakter nawiązuje do estetyki art deco.
Podobny podział elementów znalazł się na szafie, wykonanej na zamówienie przez firmę stolarską K&K Kajetaniak według projektu wspomnianej pracowni.
WHITE power…
Cała klatka schodowa, podobnie jak reszta wnętrz, pomalowana została farbą marki Benjamin Moore w specyficznym odcieniu bieli - kolorze „Super White”. W ten sposób stworzono neutralne tło dla wielu elementów architektury wnętrza, które miały grać pierwsze skrzypce.
Na podłogę wybrano jodełkę francuską w odcieniu lekko bielonego dębu, wykonaną przez warszawską manufakturę City Design. Producent odpowiedzialny był również za dębowe schody dywanowe w tym samym kolorze.
Beauty and the bestie
Zestawienie ciemnej stalowej kraty z lampami niczym opalizujące śnieżynki dało piorunujący efekt.
W jasnej, pełnej światła przestrzeni, zawisły „prawdziwe dzieła sztuki” – lampy „Raimond” holenderskiej firmy Moooi.
Ich niesłychanie zwiewna, bardzo rzeźbiarska forma dodatkowo multiplikowana jest w wielkoformatowych lustrach, które użyto na wybranych płaszczyznach, aby stworzyć ciekawe linie widokowe oraz poprawić proporcje wysokiej, ale stosunkowo wąskiej przestrzeni.
Jasna przestrzeń i mocne akcenty kolorystyczne
Jako bazę kolorystyczną dla wszystkich wnętrz rezydencji wybrano barwy monochromatyczne – biele, szarości i beże. Przełamano je jednak kolorowymi akcentami – głównie odcieniami pudrowego różu czy błękitu. Nie zabrakło bardziej zdecydowanych detali w odcieniach nasyconego granatu, żółcieni, czerwieni czy złota.
W salonie oprócz części typowo wypoczynkowej znajduje się rodzinna jadalnia z niewielką strefa relaksu, którą tworzy szezlong w bezpośrednim sąsiedztwie kominka.
Jadalnia gościnna utrzymana jest w spokojnych barwach bieli, szarości i czerni. Stół „Concorde” włoskiej marki Poliform z czarnego dębu o ciekawej, rzeźbiarskiej podstawie stanowi główną dominantę w tym wnętrzu.
Jadalnia i salon przenikają się przestrzennie, również dzięki zastosowaniu trójstronnego wkładu kominkowego, który pozwala cieszyć się widokiem ognia w różnych strefach parteru. Na zdjęciu powyżej, na pierwszym planie szezlong „Classic” z oferty polskiej marki Comforty.
Nie dla „open space”…
Pierwotnie hol, salon, jadalnia oraz kuchnia tworzyły całkowicie otwartą przestrzeń.
Właściciele jednak nie chcieli pozostać przy układzie typu open-space, który był w standardzie dewelopera.
Poszczególne pomieszczenia były wystarczająco duże, aby mogły stanowić oddzielne przestrzenie. Tym bardziej, że właścicielom zależało na stworzeniu domowego, intymnego charakteru poszczególnych stref.
Architekci wnętrz z „Piotr Płużek Studio” zaprojektowali całkowicie nowy układ przestrzenny parteru ale zastosowali pewien sprytny trick.
Otóż każde z wnętrz dolnej kondygnacji jest niezależnym pomieszczeniem, jednak dzięki podwójnym przesuwnym drzwiom, pomiędzy nimi, w każdej chwili można je ze sobą łączyć lub oddzielać w zależności od potrzeb.
KUCHNIA = minimalizm
Kuchnia to najbardziej minimalistyczne wnętrze w całym domu. Zabudowa włoskiego producenta Scavolini odbija się w lustrzanych panelach, przez co cała przestrzeń wydaje się jeszcze większa, niż jest w rzeczywistości.
Podłogę i blaty wykonano z tego samego spieku kwarcowego, dzięki czemu całość wygląda bardzo spójnie. Jedynym akcentem kolorystycznym w tej przestrzeni są pudrowo różowe hokery duńskiej marki Gubi oraz lampa „Sunset” włoskiego producenta Torremato z atrakcyjnym złotym wnętrzem.
Oświetlenie do całego projektu dostarczyło Atelier Mesmetric.
Klimat lat 20 i 30-tych
Łazienka gościnna została pokryta płytami czarnego marmuru Nero Marquina.
Nad efektowną konsolą łazienkową od Devon&Devon wiszą dwie kryształowe lampy brytyjskiej marki Lee Broom.
Na parterze przy gościnnej sypialni znajduje się kolejna łazienka, również utrzymana w klimacie lat 20 i 30-tych minionego wieku.
Przewijają się w niej biel i czerń, zresztą te odcienie są konsekwentnie stosowane również w innych pomieszczeniach, np. w korytarzu, prowadzącym do garażu, gdzie biało-czarna posadzka tworzy interesujący, graficzny wzór, a całość ociepla złota tapeta o metalicznej strukturze.
Kwintesencja kobiecości…
Głównej sypialni nadano typowo kobiecy styl. Dekoracyjna, kwiecista tapeta w żywych kolorach doskonale koresponduje z ornamentalną sztukaterią na suficie.
Za przesuwnymi drzwiami, wykonanymi według projektu Piotra Płużka znajduje się prywatna łazienka gospodarzy.
W krainie lodu…
Pokój kąpielowy składa się ze „śnieżnej” części - białej, w której znalazła się zabudowa umywalkowa oraz ogromna wolnostojąca wanna brytyjskiej marki Victoria & Albert oraz z części czarnej, w której znajduje się toaleta, bidet i prysznic.
Flamingi, róż i szarość…
Pokój córki kontynuuje neutralną kolorystykę bieli i szarości. Została ona ożywiona tkaninami i tapetami w odcieniu bladego różu. Dziecięcy charakter wnętrza stworzyła tapeta we flamingi.
Wygodne, tapicerowane meble wykonało na zamówienie warszawskie studio wnętrz dziecięcych Bon Bon Kids.
Galeria sztuki na klatce schodowej…
Dowiedziałam się, że schody, prowadzące z II na III kondygnację były największym wyzwaniem w całym projekcie rezydencji. Kolejne firmy wizytowały budowę i po oględzinach odmawiały realizacji ze względu na stopień trudności wykonawczej.
W końcu renomowana wrocławska fabryka Włodarczyk podjęła wyzwanie.
Projektant wraz z właścicielami rezydencji zdecydował się na bardzo specyficzne rozwiązanie – podwieszane schody na stalowej konstrukcji, którą pomalowano proszkowo na kolor biały RAL 9003, dzięki czemu uzyskano wyjątkowo lekki wizualnie efekt.
Również dębowe schody otrzymały białe wykończenie.
W tej neutralnej przestrzeni kolekcja współczesnego malarstwa właścicieli stanowi jedyny akcent kolorystyczny, dzięki czemu wysuwa się na plan pierwszy, podnosi rangę przestrzeni i czyni ją prawdziwą galerią sztuki...
Betty Moore
Data realizacji: 2018
Lokalizacja: Konstancin Jeziorna
Zdjęcia: Marta Behling
Projekt i nadzór: Piotr Płużek Studio
Klimatyczny przedpokój – od bieli do oliwkowej szarości... Współpraca z pasjonatami designu to zawsze inspirujące doświadczenie. Każdy projekt przynosi nowe wyzwania i odkrycia. Diana, bohaterka […]
Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki… Całkiem niedawno prezentowałam metamorfozę małej, ale jakże uroczej toaletki, której autorką była Karolina Zagrodzka. Tym razem przedstawię, jaką zmianę przeszła […]
My blogerki trzymamy się razem… Karolina Zagrodzka, bohaterka dzisiejszej porady, to blogerka, influencerka i projektantka wnętrz, poruszająca tematykę pięknych i stylowych wnętrz pod marką HOUSE […]
B.M. Polska Sp. z o.o.
ul. Połczyńska 100,
01-302 Warszawa
tel. +48 22 533 52 90